niedziela, 7 października 2012

Dom w głębi lasu (2011)

Dom w głębi lasu
(Cabin in the Woods)
2011
Czysta rozrywka
Cabin in the woods na początku wydawał się być czysto schematycznym filmem, grupa młodych osób ląduje w starym domku w lesie, bezbronni są narażeni na niebezpieczeństwa czyhające nocą w lesie. I owszem nie powiem że ten film właśnie do takich należy jednak "reguły gry" nieco się zmieniają.
Obraz wbrew schematyczności jest dość oryginalny, do samego końca nie wiemy o co tak naprawdę chodzi, widzimy że nieznana nam społeczność jest ów wydarzeń w lesie widzem i w połowie manipuluje zdarzeniami.
W sieci można się spotkać z masą negatywnych opinii, nie mam pojęcia skąd się biorą! Film to uczta pełna rozrywki, same dialogi pomiędzy uczestnikami weekendu w lesie nie są zbyt głębokie i przemyślane ale co z tego? większość jest dość śmieszna. I trzyma w napięciu głównie dlatego że historia to wielka tajemnica, widz do samego końca czeka na wyjaśnienie fabuły i mnie osobiście koniec dość "bajeczny" przypadł do gustu, no bo dlaczego w czasach w których tak ciężko stworzyć coś oryginalnego bo powiedzmy sobie szczerze co jeszcze nowego może powstać? zakończenie rodem z mitów jest złe?
Jeżeli chodzi o aktorstwo jest ok, ponad ok był jak najbardziej Chris Hemsworth ale nigdy nie będę obiektywna w jego kwestii, gdyż ten facet ścina mnie z nóg. Ciekawostką jest również jedna z reżyserek Sigourney Weaver która gościnnie wystąpiła w ostatniej scenie filmu.
I to co lubię najbardziej to wola walki, a zwłaszcza końcowa masakra, kiedy to bezbronne ofiary biorą sprawy w swoje ręce, łamią zasady i tak to znajdują się w ulu pełnym potworów!
Co mnie rozczarowało że z takiego ogromu historii w piwnicy wylosowane zostały zombie ... wydaje mi się to po prostu pójściem na łatwiznę. Grupa zorganizowanej ludności która planuje a później przeprowadza tego typu egzekucje z nieznanego nam powodu. Wracając do końca koniecznie muszę jeszcze napomknąć o końcowej masakrze, w której wymiękłam kiedy jednorożec zabija swoim rogiem, rozkłada na łopatki.
Podsumowując dobry film grozy, w którym akcja toczy się cały czas. Świetny na weekendowy seans z przyjaciółmi, ja osobiście polecam.
*

3 komentarze:

  1. Dość nietypowy horrorek. Myślę, że jest to bardziej hołd złożony największym twórcom gatunku, aniżeli zwykły horror o grupce przyjaciół. I tak chyba lepiej jest go rozpatrywać. Byłam bardzo zaskoczona tym, co zobaczyłam, ale raczej pozytywnie. Warto zobaczyć i samemu ocenić. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie jeden z najlepszych tegorocznych horrorów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak widzę jednym ten film się podoba, innym nie za bardzo. Jeszcze nie miałam okazji go oglądać, ale z chęcią nadrobię tę "zaległość". Zachęciłaś mnie i jestem ciekawa tej produkcji.

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga